Lecz nie spotka Cię nic złego, gdy za siebie dziś się weźmiesz.
I nie zawsze wygra silny - jeśli możesz to mi uwierz.W wierze w siebie bądź więc pilny, a zwycięzcą wnet się staniesz".
Wystąpienie publiczne wyzwala w większości nas lęk przed porażką. Nieważne, czy stoimy na scenie, czy przemawiamy w czasie małej domowej prezentacji, czy opowiadamy przez telefon o wspaniałych produktach - natychmiast pojawia się niepokój. Zaczyna się ściskiem splotu słonecznego, potem ściska brzuch i szczęki. Tak, to on: strach przed nieznanym, czyli stres.
Są dwa sposoby by zapanować nad sytuacją:
*nauczyć się pracy z ludźmi, naprawdę się w to angażując *... albo po prostu odejść Takie wystąpienia publiczne zawsze porównuję do zatańczenia walca angielskiego na międzynarodowym konkursie tańca - dojście do tego poziomu jest niemożliwe w ciągu tygodnia czy dwóch! Być może te moje słowa, ta pewność, że wszystko można osiągnąć i wszystkiego się stopniowo nauczyć, wywołają u innych agresję - agresja to też lęk przed nieznanym. Chciałabym więc powiedzieć, że mi wcale nie jest łatwiej niż innym, nie mam dwóch głów i sześciu rąk, a i czasu mam tyle samo co inni - 24 godziny na dobę. Wiem jednak, że tylko ode mnie zależy, co zrobię z moim życiem. Bo czy wierzę, że mogę odnieść sukces, czy też kompletnie w to nie wierzę - w każdym z tych przypadków mam rację. Sukces bądź porażka zależą bowiem od tego, co dzieje się w mojej głowie. To tam zapada decyzja o tym, co mnie czeka. Już w Biblii jest napisane, że "podług twojej wiary stanie się". To właśnie w głębokiej wierze w sukces kryje się sekret mojegosponsorowania, z niej czerpię odwagę do rozmów z współpartnerami w biznesie.A strach... Najlepiej walczyć z nim poprzez ciągłą naukę, poszerzanie wiedzy. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz