Pewnie każdy z nas ma chwile, które wie, że zmarnował. Nie piszę o takich momentach, gdy oddajemy się słodkiemu leniuchowaniu, aby odpocząć. Chodzi mi o te momenty, po których jesteś bardziej zmęczony
niż przed. O te, w których nie robisz nic, czyli ani nie pracujesz, ani nie odpoczywasz. Wiesz, o czym piszę?
Życie przepływa nam przez palce często z dwóch powodów:
1.nie mamy wyznaczonego w nim celu
2.nie planujemy naszego czasu nawet w zakresie kilku najbliższych dni.
Wielu powie: przecież w poniedziałek idę do dentysty, we wtorek na randkę, a w środę...tylko jak to się ma do marzeń, pragnień, celu życia. No właśnie: NIJAK.
Wyznaczanie celów życiowych i tych wielkich i tych mniejszych to właściwie sztuka. Sztuka konsekwencji.
Wyznaczone przez Ciebie cele muszą spełniać kilka warunków, aby były dla Ciebie atrakcyjne, możliwe do osiągnięcia i aby nic wewnętrznie nie blokowało Cię w ich osiągnięciu . A jest to sztuka konsekwencji, bo po ich wyznaczeniu trzeba konsekwentnie je wprowadzać w życie.
Planowanie czasu jest podobne, choć mniej dalekosiężne. Wymaga jednak także konsekwencji, choć jest ona o tyle łatwiejsza, że od razu widzimy efekty. Załatwiasz wciąż i wciąż nowe sprawy i masz poczucie że końca nie widać... Bardzo frustrujące uczucie. Prawda?
Posegreguj zadania!
Czy zadań ubyło? Nie sądzę, na pewno jednak już będziesz wiedział dokąd zmierzasz i jaką drogę najlepiej obrać. Już nie będzie wielkiego stołu pełnego nie kończących się papierów, setek spraw do załatwienia, nużących, w których dodatkowo jakże ciężko się połapać. Aż strach człowieka bierze z iloma bardzo ważnymi rzeczami się nie upora i jakie konsekwencje to zwali na jego głowę! :(
Teraz będziesz widział tylko np. 50 spraw do załatwienia. Do godz 15:00 musisz załatwić te najważniejsze, czyli 25%, reszta tematów może poczekać na następne dni, nie są aż tak pilne.
Przeczytaj jeszcze raz dwa powyższe akapity, ale osobno, po kolei. Każdy z nich odzwierciedla inny sposób myślenia: pierwszy człowieka niezorganizowanego, drugi człowieka który wie co go czeka w danym dniu,
bo zorganizował go sobie sam i panuje nad nim.
Zastosuj następujący system- jest według mnie najprostszy i najwydajniejszy. Polega on na prostej segregacji zadań na dany dzień, tydzień, ale proponuję skoncentrować się na zadaniach w danym dniu
(w kontekście oczywiście naszych długo i krótkofalowych celów życiowych).
Siądź rano przemyśl te sprawy które masz dziś załatwić. Pamiętaj! 30 minut poświęconych na planowanie oszczędzi Ci wiele godzin w ciągu dnia!
Na kartce napisz sobie
A
B
C
A czyli A1, A2, A3... to sprawy najpilniejsze które musisz dziś załatwić i w zasadzie możesz nie brać się do niczego innego dopóki Twoja lista A w dniu dzisiejszym nie będzie pusta! Za niezałatwienie dziś A grożą Ci konsekwencje sama wiesz jakie...
Siądź rano przemyśl te sprawy które masz dziś załatwić. Pamiętaj! 30 minut poświęconych na planowanie oszczędzi Ci wiele godzin w ciągu dnia!
Na kartce napisz sobie
A
B
C
A czyli A1, A2, A3... to sprawy najpilniejsze które musisz dziś załatwić i w zasadzie możesz nie brać się do niczego innego dopóki Twoja lista A w dniu dzisiejszym nie będzie pusta! Za niezałatwienie dziś A grożą Ci konsekwencje sama wiesz jakie...
B czyli B1, B2, B3... to sprawy które warto w dniu dzisiejszym załatwić, jeżeli jednak nie zdążysz dziś ze wszystkimi B, to nikt Ci głowy nie urwie. Ale pamiętaj, że te sprawy powinny być załatwione w najbliższych dniach.
C czyli C1, C2, C3... to sprawy do załatwienia które po prostu mogą sobie poczekać. Tzw. nic pilnego. Jeżeli zdążysz dziś z swoimi A i B to zajmij się i C. Jeżeli z dwóch pierwszych czegoś nie zdążysz zrobić, to C sobie dziś podaruj.
W dniu następnym robisz rano kolejną listę swoich ABC. Zwróć uwagę, że niezałatwione B z wczoraj zmieniło się tym razem w A, być może jako A wskoczyło nawet jakieś wczorajsze C, bo sobie na przykład przypomniałeś, że ten podatek na który miałeś jeszcze czas trzeba dziś opłacić, bo właśnie jest ostatni dzień kwietnia ;)
W filmie Papillon główny bohater ma widzenie sądu, który właśnie skazuje go na długoletni wyrok. Człowiek krzyczy, że to nie była jego wina, że go wrobili... Na to sędzia odpowiada, że skazuje go nie za morderstwo, ale za zmarnowane życie... Papillon odchodzi powtarzając winny...
Jestem pewna że stosując te rady nie zmarnujesz swojego życia. Co więcej zaczniesz nad nim panować wiedząc dokąd zmierzasz i w jakim punkcie drogi aktualnie się znajdujesz.
W dniu następnym robisz rano kolejną listę swoich ABC. Zwróć uwagę, że niezałatwione B z wczoraj zmieniło się tym razem w A, być może jako A wskoczyło nawet jakieś wczorajsze C, bo sobie na przykład przypomniałeś, że ten podatek na który miałeś jeszcze czas trzeba dziś opłacić, bo właśnie jest ostatni dzień kwietnia ;)
W filmie Papillon główny bohater ma widzenie sądu, który właśnie skazuje go na długoletni wyrok. Człowiek krzyczy, że to nie była jego wina, że go wrobili... Na to sędzia odpowiada, że skazuje go nie za morderstwo, ale za zmarnowane życie... Papillon odchodzi powtarzając winny...
Jestem pewna że stosując te rady nie zmarnujesz swojego życia. Co więcej zaczniesz nad nim panować wiedząc dokąd zmierzasz i w jakim punkcie drogi aktualnie się znajdujesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz