"Co musi się stać, byś poczuł się szczęśliwy?" - pyta Tony Robbins w swojej książce "Awaken the
Gigant Within"...
Różni ludzie mają różne standardy w tym względzie. Mówią:
- "Jak tylko przejdę na emeryturę i będę miał więcej czasu - będę szczęśliwy".
- "Jak tylko będę zarabiać 10 tys. miesięcznie - będę szczęśliwy."
- "Jak tylko wyzdrowieję - będę szczęśliwy."
- "Jak tylko wygram w lotka - będę szczęśliwy."
Tego typu standardy powodują, że nie tylko czekamy z cieszeniem się życiem, ale także po spełnieniu
tych warunków nie jesteśmy zbyt długo zadowoleni.
Jak to zmienić?
Najlepiej jest przenieść odpowiedzialność za Twoje szczęście na to, co zależy OD CIEBIE. O ileż bardziej przydatne są standardy typu:
- "Jeśli pomagam innym ludziom - jestem szczęśliwy."
- "Jeśli z każdym dniem staję się lepszym człowiekiem - jestem szczęśliwy."
- "Kiedy czuję wdzięczność za to, kim jestem i co mam już teraz - jestem szczęśliwy..."
Bycie wdzięcznym za to, co mamy już w tej chwili jest niezwykle dobrym sposobem na poczucie się
szczęśliwym. Dzięki postawie wdzięczności koncentrujemy się na powodach do szczęścia, które
mamy w danym momencie. Każdy z nas ma nieskończenie wiele powodów, by czuć się szczęśliwym - nie za 3 lata, nie za 5 lat, ale właśnie TERAZ.
Z głębokiego poczucia zadowolenia i satysfakcji łatwiej jest nam startować w przyszłość i osiągać nowe cele. Osiągamy je nie z desperacji "jak nie osiągnę to będę nieszczęśliwy", ale z pozycji siły - JUŻ jestem szczęśliwy, a fajnie będzie, jeśli w przyszłości zrobię jeszcze to i to.
Niektórzy ludzie uważają, że jeśli już jestem szczęśliwy, to po co mam coś dalej robić. Chodzi o to, że samoakceptacja nie wyklucza samodoskonalenia - ona je wspomaga.
To, że jestem zadowolony z życia w Polsce nie oznacza, że nie będę chciał się przenieść do USA -
"zawsze przecież można lepiej" :) Natomiast ludzie, którzy są nieszczęśliwi w Polsce - mogą
być również nieszczęśliwi w USA, bo to nie w kraju leży problem, a w NICH - dokładniej w tym, na czym
skupiają swoją uwagę i czy bardziej koncentrują się na znajdowaniu powodów do bycia szczęśliwym
czy nieszczęśliwym.
Postaraj się, by Twoje standardy/warunki szczęścia były jak najprostsze do spełnienia. Niech zależą w
pełni od CIEBIE.
Z drugiej zaś strony - pomyśl o standardach niezadowolenia - co musi się stać, by coś zepsuło Ci humor? Tutaj radzę przygotować jakieś bardzo skomplikowane i trudne do spełnienia warunki, by działo się to niezwykle rzadko.
Możesz też mieć "motywacyjne" standardy niezadowolenia - np. "jeśli się poddaję", "jeśli marnuję swój potencjał" itp. - wtedy odczuwam dyskomfort. Oczywiście należy tym tak zarządzać, by przez zdecydowaną większość czasu być szczęśliwym :)
Gigant Within"...
Różni ludzie mają różne standardy w tym względzie. Mówią:
- "Jak tylko przejdę na emeryturę i będę miał więcej czasu - będę szczęśliwy".
- "Jak tylko będę zarabiać 10 tys. miesięcznie - będę szczęśliwy."
- "Jak tylko wyzdrowieję - będę szczęśliwy."
- "Jak tylko wygram w lotka - będę szczęśliwy."
Tego typu standardy powodują, że nie tylko czekamy z cieszeniem się życiem, ale także po spełnieniu
tych warunków nie jesteśmy zbyt długo zadowoleni.
Jak to zmienić?
Najlepiej jest przenieść odpowiedzialność za Twoje szczęście na to, co zależy OD CIEBIE. O ileż bardziej przydatne są standardy typu:
- "Jeśli pomagam innym ludziom - jestem szczęśliwy."
- "Jeśli z każdym dniem staję się lepszym człowiekiem - jestem szczęśliwy."
- "Kiedy czuję wdzięczność za to, kim jestem i co mam już teraz - jestem szczęśliwy..."
Bycie wdzięcznym za to, co mamy już w tej chwili jest niezwykle dobrym sposobem na poczucie się
szczęśliwym. Dzięki postawie wdzięczności koncentrujemy się na powodach do szczęścia, które
mamy w danym momencie. Każdy z nas ma nieskończenie wiele powodów, by czuć się szczęśliwym - nie za 3 lata, nie za 5 lat, ale właśnie TERAZ.
Z głębokiego poczucia zadowolenia i satysfakcji łatwiej jest nam startować w przyszłość i osiągać nowe cele. Osiągamy je nie z desperacji "jak nie osiągnę to będę nieszczęśliwy", ale z pozycji siły - JUŻ jestem szczęśliwy, a fajnie będzie, jeśli w przyszłości zrobię jeszcze to i to.
Niektórzy ludzie uważają, że jeśli już jestem szczęśliwy, to po co mam coś dalej robić. Chodzi o to, że samoakceptacja nie wyklucza samodoskonalenia - ona je wspomaga.
To, że jestem zadowolony z życia w Polsce nie oznacza, że nie będę chciał się przenieść do USA -
"zawsze przecież można lepiej" :) Natomiast ludzie, którzy są nieszczęśliwi w Polsce - mogą
być również nieszczęśliwi w USA, bo to nie w kraju leży problem, a w NICH - dokładniej w tym, na czym
skupiają swoją uwagę i czy bardziej koncentrują się na znajdowaniu powodów do bycia szczęśliwym
czy nieszczęśliwym.
Postaraj się, by Twoje standardy/warunki szczęścia były jak najprostsze do spełnienia. Niech zależą w
pełni od CIEBIE.
Z drugiej zaś strony - pomyśl o standardach niezadowolenia - co musi się stać, by coś zepsuło Ci humor? Tutaj radzę przygotować jakieś bardzo skomplikowane i trudne do spełnienia warunki, by działo się to niezwykle rzadko.
Możesz też mieć "motywacyjne" standardy niezadowolenia - np. "jeśli się poddaję", "jeśli marnuję swój potencjał" itp. - wtedy odczuwam dyskomfort. Oczywiście należy tym tak zarządzać, by przez zdecydowaną większość czasu być szczęśliwym :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz