wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozmowa z Dorotą Stalińską



Poniższy tekst jest jedynie fragmentem artykułu, którego pełna wersja znajduje się w drukowanej wersji NETWORK magazynu.

Wiem, co robię.Czyńcie dobro i zarabiajcie pieniądze...Czy to nie jest fantastyczne?

Rozmowa z Dorotą Stalińską - aktorką, wokalistką, poetką,działaczką charytatywną, menedżerem marketingu sieciowego propagującym wellness - zdrowy styl życia

Robert Gruszczyński

Po ukończeniu Warszawskiej Szkoły Teatralnej Dorota Stalińska rozpoczęła swoją karierę w Teatrze na Woli pod dyrekcją niezapomnianego Tadeusza Łomnickiego, gdzie grała znaczące role klasyczne i
współczesne. Wielkie role w filmach Barbary Sass: Bez miłości, Debiutantka, Krzyk, Historia niemoralna uczyniły z niej jedną z najpopularniejszych aktorek polskich i przyniosły jej wiele nagród, zarówno w kraju, jak i za granicą. Gra w filmach,teatrze, śpiewa, tworzy poezje, prowadzi fundację i działa w
biznesie MLM.

Przecież doba ma tylko 24 godziny. Jak ona znajduje na to wszystko czas? Ano, nie każdy człowiek ma w sobie tyle charyzmy co Dorota Stalińska. W jednym z wywiadów powiedziała: 
"Cenię tych, którzy realizują swoje marzenia". Czy network marketing może pomóc w realizacji marzeń?

Zawsze czułam w sobie silną potrzebę pomagania innym.Taki jest MLM.

Robert Gruszczyński: Wielka, uznana i podziwiana aktorka w nietypowej dla siebie roli i zdawałoby się nietypowej branży. Czy to nie dziwne?

Dorota Stalińska: Ja tego nie nazywam branżą. To słowo niweluje prawdę. To, co robię nie jest zimnym, wykalkulowanym biznesem. Zawsze czułam w sobie  silną potrzebę pomagania innym. Taki jest MLM. Moje zaangażowanie traktuję podobnie jak działalność w mojej fundacji "Nadzieja" na rzecz bezpieczeństwa na drogach - jako kolejną misję. Zawsze lubiłam pomagać ludziom. Według mnie, nie ma w tym nic dziwnego.

No tak, ale właściwie dlaczego network marketing?

Przez całe swoje życie szukałam dla siebie, dla swojego zdrowia ratunku.Ludzie mi często mówią: "pani jest taka szczupła, wysportowana, pełna energii". Ale ja całe życie walczyłam z nadwagą. Może jest we
mnie sporo energii, ale zawsze wiedziałam, że muszę o tę życiową energię dbać.Zaczęłam się
interesować różnymi specyfikami dla zdrowia i w jakiś sposób natknęłam się na preparat,który sprzedaje się w systemie MLM. Wypiłam dwie butelki i tyle, koniec. O całej sprawie zapomniałam. Pewnego razu brałam udział w jakimś programie telewizyjnym, przestrzegając przed zawartością dużych ilości chemii w żywności i samych lekarstwach. Gorąco namawiałam wówczas, aby ludzie w dzisiejszym świecie szukali ratunku dla siebie w medycynie naturalnej, w ziołach. Po emisji programu dostałam e-maila z wiadomością o takim właśnie preparacie, w którym nadawca przekonywał mnie, że powinnam się z nim zapoznać. Uśmiechnęłam się wtedy do siebie i odpisałam grzecznie, że domyślam się o co chodzi, że wypiłam przed rokiem 2 butelki,
były bardzo smaczne, ale rewolucji nie zauważyłam.
Autor listu - Pan Bronisław, nie zniechęcił się, tylko poinformował mnie, że jeśli preparatu dalej nie piję to znaczy, że ktoś wprowadził mnie w błąd i należycie nie przekazał mi, w jaki sposób go aplikować i jakie w konsekwencji dobrodziejstwa są skutkiem jego działania. A ponieważ z natury jestem osobą, która musi wszystkiego spróbować, wszystkiemu się przyjrzeć i przetestować na własnej skórze, postanowiłam dać sobie jeszcze jedna szansę. Efekty przeszły moje oczekiwania. Dopiero po dłuższym czasie przedstawiono mi plan marketingowy obowiązujący w firmie, która dystrybuuje ten specyfik. Wcale nie miałam pojęcia co to jest multi level marketing. Powiem więcej: ja nie chciałam tego wiedzieć. Pragnęłam wyzdrowieć i udało się. Pomyślałam wtedy, że skoro mi się udało, to powinnam powiedzieć o tym innym.

To był początek?

Tak. Zaczęłam dostrzegać skutki działania suplementu. To było najważniejsze. Poleciłam preparat moim przyjaciołom i efekty były podobne. Moja przyjaciółka po zażywaniu preparatu przestała mieć napady
padaczkowe. Producent moich znanych odblasków, po 4,5 miesiącach przestał używać insulinę. Mojemu bratu, choć długo nie chciał w to uwierzyć, cofnęła się prostata. To sprawiło, że sama uwierzyłam w moc tego trunku, a chęć podzielenia się nim z innymi była tylko konsekwencją moich wcześniejszych doświadczeń. Nie widziałam kompletnie sensu by zajmować się jakąś dystrybucją, miałam swoja pracę, swoje życie, zobowiązania. Po co? Musiało minąć znowu trochę czasu, abym zrozumiała, że warto jest spojrzeć na to z innej strony, bo kiedy człowiek ma już zdrowie, to chce by trwało ono wiecznie i aby żyło się lepiej.

Wielu ludziom nie mieści się w głowach, że dzięki systemowi multi level marketingu, można zarabiać pieniądze. Jest im bardzo trudno zaufać i uwierzyć, że po roku czy po kilku miesiącach są oni w stanie osiągnąć dochody rzędu 10 - 15 tysięcy złotych miesięcznie.

Im więcej pieniędzy dostanę, tym więcej dobrego zrobiłam dla ludzi.To są najlepsze pieniądze jakie w życiu zarobiłam, bo za każdą złotówką kryje się dobry uczynek.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz