,,Kto pokonuje innego człowieka - jest silny.Lecz kto pokonuje samego siebie - jest wszechwładny ".
Najistotniejsze to nie kombinować, tylko robić rzeczy oczywiste, o których każdy wie! Do osiągnięcia sukcesu nie są potrzebne tajemne siły tylko konsekwencja, wyrobienie w sobie podstawowych nawyków i odpowiednie nastawienie. Przykład podstawowych umiejętności to określenie celu, zmierzenie go i konsekwentna realizacja. Realizacja jest najłatwiejsza, jeżeli wiadomo gdzie się zmierza. Ile razy można o tym mówić i pisać?! To podstawa, o której każdy, kto coś osiągnął mówi. Jeżeli nie określasz i mierzysz celu to znaczy, że wybierasz porażkę. Brutalna prawda.
Kolejna sprawa – koncentracja sił. Wybierasz 2-3 rzeczy, które są najważniejsze. Oczywiście robisz więcej, ale 2-3 to jest to, na czym się skupiasz, o tym będziesz mówił, to będzie o Tobie świadczyło. Masz takie 2-3 rzeczy w życiu? Problem polega na tym, że trudno się zdecydować, na porzucenie kilku innych spraw, ale raczej nie ma wyjścia, jeżeli chcesz zrobić coś naprawdę dobrze.
Jeżeli chcesz awansować o jeden poziom, musisz myśleć jak manager o dwa poziomy wyżej! To jest bardzo dobra rada, bo stawiasz sobie cel odpowiednio wyżej i o ile, jeżeli tam zmierzasz, to swój cel awansu poziom wyżej osiągniesz mimochodem. Myślenie w kategorii awansowania twojego szefa ujmuje to dużo lepiej. Myśląc w ten sposób zastanawiasz się, czego on potrzebuje, jak możesz pomóc, jak możesz sprawić, żeby był zadowolony, po prostu dostarczasz wartość, a przez to automatycznie rosną twoje szanse awansu. Przewrotne, nie? Ale to działa tylko, jeżeli szczerze chcesz, żeby twój szef był promowany, bo wcale nie oznacza to „podlizywania" się i potakiwania, bo to nie zawsze wypchnie przełożonego w górę. To samo można zastosować w relacjach z bliskimi. Złapałam się na tym, że pod szyldem „robię to dla rodziny" pracowałam wieczorami. Tak naprawdę rodzina potrzebuje mnie wtedy, pracować sobie mogę jak już śpią. Mówiłam „rodzina jest najważniejsza", a tak naprawdę zamiast zastanowić się, czego może chcieć mój mąż i dzieci myślałam, kiedy mogę zacząć robić coś co ja chcę robić.
Cena kariery. Nic nie ma za darmo. Sporo osób, które docierają na „szczyt" płaci za to życiem rodzinnym i zdrowiem. Nie wszyscy, co ciekawe, ale jeżeli nastawiasz się na awanse w górę to licz się z ceną. Człowiek, który zrobił na mnie niesamowite wrażenie wyglądał na pięćdziesięciolatka w bardzo dobrej formie. Ale gdy się go słucha czuć pasję do tego, co robi i ochotę na więcej!
I na koniec właśnie – pasja. Albo dobrze się bawisz robiąc to, co robisz, albo jesteś w niewłaściwym miejscu lub masz niewłaściwe podejście. W życiu masz być szczęśliwy.
Najistotniejsze to nie kombinować, tylko robić rzeczy oczywiste, o których każdy wie! Do osiągnięcia sukcesu nie są potrzebne tajemne siły tylko konsekwencja, wyrobienie w sobie podstawowych nawyków i odpowiednie nastawienie. Przykład podstawowych umiejętności to określenie celu, zmierzenie go i konsekwentna realizacja. Realizacja jest najłatwiejsza, jeżeli wiadomo gdzie się zmierza. Ile razy można o tym mówić i pisać?! To podstawa, o której każdy, kto coś osiągnął mówi. Jeżeli nie określasz i mierzysz celu to znaczy, że wybierasz porażkę. Brutalna prawda.
Kolejna sprawa – koncentracja sił. Wybierasz 2-3 rzeczy, które są najważniejsze. Oczywiście robisz więcej, ale 2-3 to jest to, na czym się skupiasz, o tym będziesz mówił, to będzie o Tobie świadczyło. Masz takie 2-3 rzeczy w życiu? Problem polega na tym, że trudno się zdecydować, na porzucenie kilku innych spraw, ale raczej nie ma wyjścia, jeżeli chcesz zrobić coś naprawdę dobrze.
Jeżeli chcesz awansować o jeden poziom, musisz myśleć jak manager o dwa poziomy wyżej! To jest bardzo dobra rada, bo stawiasz sobie cel odpowiednio wyżej i o ile, jeżeli tam zmierzasz, to swój cel awansu poziom wyżej osiągniesz mimochodem. Myślenie w kategorii awansowania twojego szefa ujmuje to dużo lepiej. Myśląc w ten sposób zastanawiasz się, czego on potrzebuje, jak możesz pomóc, jak możesz sprawić, żeby był zadowolony, po prostu dostarczasz wartość, a przez to automatycznie rosną twoje szanse awansu. Przewrotne, nie? Ale to działa tylko, jeżeli szczerze chcesz, żeby twój szef był promowany, bo wcale nie oznacza to „podlizywania" się i potakiwania, bo to nie zawsze wypchnie przełożonego w górę. To samo można zastosować w relacjach z bliskimi. Złapałam się na tym, że pod szyldem „robię to dla rodziny" pracowałam wieczorami. Tak naprawdę rodzina potrzebuje mnie wtedy, pracować sobie mogę jak już śpią. Mówiłam „rodzina jest najważniejsza", a tak naprawdę zamiast zastanowić się, czego może chcieć mój mąż i dzieci myślałam, kiedy mogę zacząć robić coś co ja chcę robić.
Cena kariery. Nic nie ma za darmo. Sporo osób, które docierają na „szczyt" płaci za to życiem rodzinnym i zdrowiem. Nie wszyscy, co ciekawe, ale jeżeli nastawiasz się na awanse w górę to licz się z ceną. Człowiek, który zrobił na mnie niesamowite wrażenie wyglądał na pięćdziesięciolatka w bardzo dobrej formie. Ale gdy się go słucha czuć pasję do tego, co robi i ochotę na więcej!
I na koniec właśnie – pasja. Albo dobrze się bawisz robiąc to, co robisz, albo jesteś w niewłaściwym miejscu lub masz niewłaściwe podejście. W życiu masz być szczęśliwy.
Podsumowując. Nie nauczyłam cię niczego nowego, ale na wiele rzeczy spójrz z nowej perspektywy.
Morał: jeżeli 10 osób powtarza Ci, że coś trzeba zrobić, żeby osiągnąć to co chcesz, a Ty uważasz, że to przecież oczywiste, a tego nie robisz, to coś z Tobą nie tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz